Nie mogę się zebrać do założenia kolejnego pamiętnika. Piszę je od tak już dawna, że przestałam ufać własnej pamięci i zdaje mi się, że czego nie zapiszę - to zapomnę. A tak się ostatnio dużo działo, i już właśnie zapominam, a zeszyt specjalny (od U) leży i tylko czeka. Tymczasem nie mogę się zebrać. Pisanie przestaje być pierwszym nawykiem, zaczyna wydawać się lekko zwodniczym, lekko niebezpiecznym, odrobinę bezsensownym.
O - nawet już nie wychodzi mi tak naturalnie.
Znów wczoraj obejrzałam jeden film Ghibli i czuję się (tradycyjnie), jakby odpowiednie dla mnie miejsce było tuż obok i nic tylko w nie wskoczyć, i już będzie dobrze.
kryzys pisania i mnie dotknął. Zeszyt leży i czeka..Ładny zeszyt, aż szkoda żeby został pusty. Może kiedyś przyjdzie dla niego łaskawszy czas..
OdpowiedzUsuńAch tak, zapomniałam, że i ty piszesz pamiętnik i kiedyś mi go nawet pokazałaś ^^
Usuń