wtorek, 5 sierpnia 2014

55. O M, która bała się podróży

W pewnym Domu Pod Dębem mieszkała sobie M, mała duchem i duża gabarytami. Ta oto M jakoś nie mogła utrzymać w swych wiotkich dłoniach siwych nici czasu. Bezustannie je gdzieś gubiła. Czasem zresztą wcale a wcale jej to nie przeszkadzało. Za to innym razem popadała w ciszę i wychodziła ze świata, by trochę popłakać suchymi oczami w swoim pokoju.
"Och M, ty taka i owaka, czemu tak upuszczasz te nici i wszystko cię mija w biegu, a ty tkwisz wciąż w tym samym miejscu? Lat ci nie przybywa i lat ci nie ubywa, zatrzymałaś się na dziewiętnastu. Przyjaciół ci też nie przybywa i nie ubywa. Kot ci jeden przybył, ale koty same przybywają i odbywają, jak im się zechce, żadna w tym twoja zasługa. Nawet wspomnień masz tyle samo!" Tak krzyczała do siebie M, tak sobie tłumaczyła, gdy siedziała poza światem w swym pokoju.
Bo i faktycznie M się zatrzymała. Zawsze chciała, takie miała nierealne marzenie (jedno z kilku podobnych), trwać w jednym momencie. Nierealne marzenia mają jednak to do siebie, że często okazują się być pułapkami, co też zresztą stało się i w tym przypadku. M może częściowo udało się zatrzymać w jednym momencie, ale świat nie raczył zatrzymać się razem z M, więc wyszło jak wyszło.
A nici czasu odlatują na wietrze. Razem z nimi odlatują przyjaciele (nieliczni) M, i została w końcu ona sama w mieście, gdzie podobno inspiracja (ale do czego?) kryje się na każdym kroku. I nikomu się M nie zwierzała jak tylko kwiatkowi, który z wrażenia nie mógł przestać kwitnąć. Jak tu się zwierzać z takich nierealnych rzeczy?
I spojrzał z wysokości swego pragmatyzmu grzmiący ojciec B na małą M, która sobie cicho wegetowała pod jego opieką, i coś do niego dojść musiało, bo zaproponował podróż. M jeszcze nigdy nie jechała tak całkiem sama w samotne nieznane, zatem, choć pomysł jej się spodobał, przestraszyła się go. I tak trwa sobie w tym przestraszeniu, w swoim kolejnym momencie (bardzo przewrotnie się spełnia to jej marzenie), a nici czasu lecą, lecą...

11 komentarzy:

  1. Może i M nie ujarzmiła strachu, ujarzmiła za to słowa, co się tak pięknie układają w zdania. :) Przyjdzie czas na podróż albo nie przyjdzie, nici czasu odlecą albo przylecą. Chyba nie powinnam się wypowiadać, bo - jak się zapewne domyśliłaś - nieustannie siedzę poza światem w swoim pokoju i nie chcę tego zmieniać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powinnaś mi prawić takich komplementów, samozachwyt jest mocno głupi, jeśli nie towarzyszą mu żadne sensowne osiągnięcia, jak to ma miejsce w moim przypadku ^^
      Zazdroszczę ci tej pewności, że sama sobie wystarczasz. Też bym tak chciała, ale zrobiła się ze mnie ostatnio ciepła maziaja i użalam się nad sobą, że nie jestem taka jak inni. I wiem, że to bardzo głupie, ale jakoś nic ta wiedza nie zmienia.
      Bardzo ładnie się zresztą wypowiedziałaś, sama układasz słowa w zdania lepiej ode mnie :D

      Usuń
  2. tak sobie myślę, że wywołujesz we mnie podziw. Gdybym była to ja, to pewnie znikłabym z powierzchni ziemi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co to za podziw, że sama siebie oszukałam, utkwiłam w miejscu i ruszyć nie mogę i nie chcę? Czy że się boję sama gdzieś wyjechać? Jestem ostatnio politowania godna, nie podziwu, droga E, podziwiaj ludzi bardziej tego godnych :)
      Tęskniłam za tobą w ogóle, nic się nie odzywasz. Kiedy wracasz?

      Usuń
  3. Podziwiam że wytrzymujesz. Ale może tobie łatwiej bo masz inny dom, otacza cię też wiecej ludzi. Ja jestem momentami zupełnie sama. Cisza leczy, ale w nadmiarze zabija.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wracam za dwa tygodnie. Odliczam już dni. Ba, godziny, minuty, sekundy!.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że wracasz ^^
    Droga E, ilekroć czujesz się bardzo samotnie, po prostu do mnie pisz czy dzwoń. Należę do tych ludzi, którzy na ogół mają wolne wieczory ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Obawiam się że nie stać mnie na takie luksusy, połączenie jest okropnie drogie i straciłam juz na nim ponad 100zł, pisać zawsze mogę, jeśli internet mi pozwala, choć ostatnio sie zamotałam strasznie i nie wiem czy ktokolwiek by mnie zrozumiał a tego chyba teraz najbardziej potrzebuje

    OdpowiedzUsuń
  7. Nef droga, choć John Foster pisał" Strach to nasz grzech pierworodny. Niemal całe zło świata bierze się stąd, że ktoś się czegoś boi. Strach jest jak zimny obślizgły wąż oplatający nasze ciała. Życie w strachu jest czymś okropnym. I najbardziej poniżającym." To ten wąż oplata ciasno. Nie dręcz się, że brak ci odwagi, brak jej wszystkim wokół tyle że w różnych sytuacjach. Tobie nie brak odwagi być sobą i mówić, że się boisz, a to samo w sobie jest warte podziwu. Kto nie lęka się wyruszyć samotnie w nieznane, chyba tylko ten który nie ma nic do stracenia. A ty masz swoją samotnie i koty i czas. Tak bardzo chciałabym być tam z tobą i wykraść ci choć część tych skarbów. Samaś wiem jakie to ciężkie, ale pomyśl, że od października będziesz każdą wolną samotną chwile chwytać łapczywie niczym tonący powietrze. Przypomnij sobie wakacje po maturze, wiem, ze teraz masz niepomiernie więcej zmartwień i świat cię przygniata i dusi, ale może zdołasz mu wyrwać choć trochę czasu jak tamten w którym byłaś nieprzyzwoicie szczęśliwa. Wiem, ze się rozpisałam i udaję mądrzejszą niż jestem, ale ostatni znów przeczytałam "Błękitny zamek" i znów mam siłę by śnić, może tobie też pomoże.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepraszam, że byłam nie odpisywałam, ale haniebnie mi zbiegł mój limitowany internet, o czym zresztą będzie w nowym poście, jeśli mi się go zechce napisać.

    Droga E, pisałam tego komentarza bardziej ogólnie, nie pod tę konkretną sytuację, bo oczywiście i ja nie miałabym jak pojechać do ciebie. Za to kiedy już wrócisz (chyba że już wróciłaś), obiecuję, jeśli chcesz, bardzo postarać się ciebie zrozumieć.

    Droga U, już po Johnie Fosterze wiedziałam, co ostatnio czytałaś. Niech przeklętym będzie dzień, w którym tego nie odgadnę. Jestem ci wdzięczna za twe słowa jak nie wiem co, i podobnie jak nie wiem co żałuję, że nie spędzamy razem chociaż części z mojego wolnego czasu. Moje wakacje tego roku, nie były złe, tylko były niewyraźne. Zleciały też przerażająco szybko ._. Wróć do mnie w końcu!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaiste niech będzie przeklęty dzień ten...
    Ja też tego bardzo, żałuje ;_____; ale cieszę się , że te wolne chwile, które zdołałam wyrwać pracy w tym roku, spędziłam z tobą.
    Faktycznie czas przecieka przez palce, ale dla mnie jest to wygodniejsze i łatwiejsze, każdy mijający dzień zbliża mnie do powrotu do ciebie, do Lublina, do pokoju, do życia. Czekaj M zachomikuj dla mnie w jakimś kącie, choć trochę lata ^^

    OdpowiedzUsuń