środa, 4 kwietnia 2012

05. O tym, jak się pracochłonnie przygotowywuję do matury

Jest tak mało czasu - do maja. Straszne. Oczywiście mogłabym powiedzieć, że nie wiem, kiedy ten czas minął, ale ja wiem. Po prostu żyłam sobie spokojnie tak, jak zawsze dotąd, w nieskończoność odsuwając w wyobraźni maj - i proszę, teraz maj już tylko za kilka tygodni.
W gruncie rzeczy boję się, ale to bardzo wewnętrznie. Bo tymczasem ostatnio nijak nie mogę się skupić, momentalnie myśli mi uciekają i odlatują w stronę słońca. Zawieszam się. A kiedy się odwieszam, okazuje się, że siedzę na matematyce, piszę sprawdzian i w zasadzie to miałam spróbować zrozumieć trudne zadanie.

1 komentarz:

  1. ja tam sie nie przygotowywałam specjalnie do matury. Kwiecień zleci, matura zleci i studia zlecą;-) wykorzystaj czas i nie przejmuj się zbytnio

    OdpowiedzUsuń